Przyznaję, że moje ciasteczka kawowe zrobiły wśród znajomych prawdziwą rewolucję. Szczególnie zachwyceni byli smakosze parzuchy pamiętający czasy PRL-u.
Ilekroć je robię wracam myślami do czasów młodości. W czasach PRL-u w każdym domu był elektryczny młynek do mielenia kawy. Ja jestem szczęściarą, bo nadal go posiadam. W tamtych czasach piło się tylko kawę parzoną, a do fusów kawowych dolewano ponownie wrzątek robiąc kolejną słabszą kawę. Niektórzy potrafili wypić kilka dolewek z jednej porcji kawy. A były to porcje konkretne, nawet z 5 - 6 łyżeczek kawy na szklankę.
Dzisiaj przenoszę Was w PRL-owski klimat. Zapraszam na ciasteczka w kształcie ziaren kawy i kawę parzoną podaną w tradycyjnej szklance z uchwytem pamiętającym tamte czasy. Napiszcie proszę czy pijecie jeszcze taką kawę?
Ciasteczka są delikatne, mięciutkie i w sam raz przyprawione. Pysznią się głębokim kawowo-kakaowym smakiem. Podobnie jak kawowe pierniki. Ciasteczka będą idealnym dodatkiem na Święto Kawy, które co roku obchodzimy pod koniec września. W tym roku wypada właśnie dzisiaj.
UWAGA: Masło i śmietanę należy wyjąć z lodówki kilka godzin wcześniej.
UWAGA: Z podanych niżej składników otrzymacie 28 - 30 ciasteczek.
UWAGA: Nie ma potrzeby wcześniejszego schładzania ciasta. Ciasto ma taką konsystencję, że ciasteczka nie rozjadą się w trakcie pieczenia. Turlamy, układamy na papierze i od razu pieczemy.
Smacznego.