Po mannie na gęsto pora na kolejne wspomnienie z dzieciństwa - odżywcze i energetyczne sezamki. Chyba nie ma osoby, która by ich nie znała. Prawda? Przygotowałam je z nasion jasnego sezamu, miodu płynnego i z odrobiną soku z cytryny. Tym razem użyłam miodu wielokwiatowego. W tej wersji sezamki nie są bardzo twarde i chrupiące, ale ja właśnie takie lubię.
Zanim przejdę do przepisu - krótka wzmianka o sezamie, który należy do najstarszych uprawianych przez człowieka roślin oleistych.
Nasiona sezamu mają szerokie zastosowanie w naszej kuchni. Można je spożywać surowe lub prażone. A ich wyrazisty przyjemny smak sprawia, że są wykorzystywane do wielu potraw. Służą jako dodatek do różnego rodzaju pieczywa, farszów, deserów, sałatek, sushi, gotowanych warzyw i makaronu, z nich przyrządza się także panierkę do ryb i mięsa. Ja z dodatkiem nasion sezamu często przygotowuję placki z cukinii. Natomiast w kuchni tureckiej i greckiej z nasion sezamu wyrabia się chałwę. Nie jestem miłośnikiem chałwy, ale tę przywiezioną z Bliskiego Wschodu to i owszem skubnę. Poza tym nasiona sezamu są bardzo zdrowe, zawierają duże pokłady białka, kwasów tłuszczowych, węglowodanów i pierwiastków, które dają nam energię do pracy i życia. Dlatego też stanowią ważny składnik w diecie osób nie spożywających mięsa.
Moja uwaga: Nasiona sezamu mają silne właściwości alergizujące. Ich spożycie przez osobę uczuloną może wywołać niepożądane objawy zagrażające zdrowiu, a nawet życiu.
Smacznego.