Placuszki alpejskie
Z naładowanymi akumulatorami wróciłam z jesiennego urlopu. Muszę Wam powiedzieć, że bardzo lubię urlop jesienią, pogoda wtedy sprzyja spokojnemu zwiedzaniu, a ogniste kolory jesieni dodają mocy. Po lecie z bezlitosnym żarem urlop jesienią to był dla mnie strzał w dziesiątkę, szczególnie gdy mogłam go spędzić w Alpach Retyckich.

Z podróży do Szwajcarii oprócz pięknych wspomnień, zdjęć i filmów przywiozłam też przepis na placki alpejskie. I od razu na gorąco chcę się nim podzielić.
Przepis dla 4 osób
Składniki
- jajka od szczęśliwej kury 7 sztuk
- cukier biały lub trzcinowy 7 łyżeczek
- cukier z prawdziwą wanilią 1 opakowanie
- bułka tarta 7 - 8 łyżek
- rodzynki 100 g
- mielone orzechy włoskie 200 g
- mleko kilka łyżek
- jasny rum kilka łyżek
- szczypta soli
- szczypta cynamonu
- oliwa extra virgin do smażenia
- cukier puder
- konfitura owocowa
Instrukcje
- Rodzynki umyć w ciepłej wodzie, zalać rumem i odstawić aby napęczniały. Można zrobić to dzień wcześniej. Dla dzieci przygotowujemy wersję bez alkoholu i rodzynki namaczamy wodą.
- Żółtka oddzielić od białek i utrzeć na puszystą masę z cukrem wymieszanym z cukrem z prawdziwą wanilią.
- Do utartych żółtek dodać zmielone orzechy włoskie, bułkę tartą, odsączone rodzynki, szczyptę soli i szczyptę cynamonu.
- Białka ubić ze szczyptą soli na sztywną pianę i delikatnie połączyć z masą. Jeśli masa okaże się zbyt rzadka dodać bułki tartej. Jeśli zbyt gęsta dodać mleka.
- Na patelni rozgrzać oliwę, łyżką nakładać masę i formować małe placuszki. Piec na rumiany kolor z obu stron. Z podanych proporcji uzyskamy około 15 - 16 placuszków.
- Placki układać na ręczniku papierowym celem odsączenia tłuszczu. Podawać z konfiturą owocową lub oprószone cukrem pudrem. A, no i jeszcze coś do picia. I pyszota będzie. U mnie była kawa zbożowa.
Całkowity czas przygotowania: 40min.
Smacznego.
Podoba Ci się to? Udostępnij przyjaciołom